Poseł KO zakłócał debatę w Końskich. "Krzyczy i prowokuje"
Zamiast Rafała Trzaskowskiego, w Końskich pojawił się znany z prowokacyjnego stylu poseł Witold Zembaczyński. Telewizja Republika, tak jak przed pierwszą turą wyborów prezydenckich, zorganizowała tam debatę kandydatów na prezydenta. Na miejscu pojawił się wspierany przez PiS Karol Nawrocki, zabrakło jednak kandydata KO Rafała Trzaskowskiego. Do Końskich przyjechali za to jego zwolennicy, którzy zagłuszali okrzykami wypowiedzi prowadzących, Nawrockiego, ale także pytania odtwarzane z nagrań.
Okazuje się, że wśród agresywnych protestujących był poseł KO Witold Zembaczyński. Polityka widać na nagraniach. Zembaczyński krzyczał, pokazywał jakieś kartki i próbował utrudnić zgromadzonym wysłuchanie tego, co ma do powiedzenia Nawrocki.
Prośby o spokój i hałaśliwi zwolennicy Trzaskowskiego
Prowadzący debatę dziennikarze kilkukrotnie apelowali o wyciszenie emocji i umożliwienie przeprowadzenia debaty. Jednak za sceną ustawiła się grupka zwolenników kandydata KO, która cały czas wykrzykiwała swoje hasła.
"Bojówki próbują zagłuszać debatę prezydencką przy pomocy silnego nagłośnienia" – skomentował szef TV Republika Tomasz Sakiewicz. Z kolei zgromadzeni na rynku zwolennicy Nawrockiego skandowali: "Gdzie jest Rafał?".
Debatę zorganizowano w formule pytań: od dziennikarzy, od widzów od kandydatów, którzy odpadli w I turze oraz od przedstawicieli organizacji pozarządowych. Pierwsze pytanie zadał działacz społeczny Piotr Ikonowicz. – Co kandydat zrobi, żeby przerwać spekulację mieszkaniową i żeby mieszkanie znowu było mieszkaniem? – zapytał. Drugie pytanie w debacie było poświęcono dzieciom chorującym na choroby rzadkie. Pojawiło się też pytanie o inicjatywy na rzecz poprawy sytuacji demograficznej oraz o prezydencką inicjatywę ws. jawności finansowania NGO'sów z zagranicy.